Okiem Proboszcza

Mur zamiast dzieci

O tym jak to jest być księdzem psychoterapeutą i różnicach między kobietami a mężczyznami z ks. dr Cezarym Opalachem, wykładowcą na Wydziale Teologii UWM w Olsztynie rozmawia ks. Piotr Sroga

 

 

Ks. Piotr Sroga: Czy bycie kapłanem przeszkadza w uprawianiu naukowo psychologii? Nie traci Ksiądz obiektywizmu?

Ks. Cezary Opalach: Z mojego doświadczenia wynika, że to się nie kłóci ze sobą. W pierwszym rzędzie jestem księdzem – tak przynajmniej ja się postrzegam. Nawet kiedy prowadzę wykład z psychologii, to często wiedza kapłańska jest dopełnieniem. Stawiam na przykład jakiś problem czy omawiam jakąś koncepcję psychologiczną, i staram się ubarwić to przykładami. W tym miejscu staram się czasami pokazać studentom daną sprawę od strony duchowej. Jak można na przykład wykorzystać koncepcję klasycznego Freuda do wzrostu duchowego.

Jednak trzeba uważać, gdyż w konfesjonale nie można łączyć funkcji spowiednika i psychoterapeuty. Jak je oddzielić?

Jest dokument św. Jana Pawła II, w którym sugeruje się, żeby tych dwóch funkcji nie łączyć. W konfesjonale musi siedzieć ksiądz, nie psychoterapeuta. Nie można być tej samej osoby zarówno spowiednikiem i prowadzącym terapię. Jeśli trzeba wybierać jedną z tych funkcji, Zaleca się, aby było to kierownictwo duchowe. I to mi się osobiście bardzo podoba.

Dlaczego?

Dla mnie najważniejszą wartością jest kapłaństwo. Kiedy zaproponowano mi studia z psychologii, byłem trochę zdziwiony, gdyż wcześniej nie myślałem o tym. Zadałem sobie wtedy pytanie „Czy to mi pomoże być lepszym księdzem?”. I uznałem, że będzie to dobrym dopełnieniem mojego kapłaństwa. Chodzi o lepsze zrozumienie człowieka i pomoc dla niego.

Jest Ksiądz zaangażowany z działalność poradni psychoterapeutycznej. Jak odbierają ludzie spotkanie z duchownym? Są zaskoczeni, zdziwieni?

W poradni występuję jako ksiądz, w stroju kapłańskim. Dla ludzi wierzących jest to klucz do zaufania. U letnich w wierze pojawia się na początku pewien opór, zaskoczenie. Zjawiają się także tacy, którzy są nastawieni antykościelnie. W ich przypadku spotkanie z księdzem jest często potwierdzeniem tego, że Kościół się wszędzie wpycha. Zresztą doświadczam tego także na konferencjach naukowych. Niektórym jest ciężko przełknąć to, że ksiądz zajmuje się naukowo psychologią. Patrzą na mnie jak na ideologa, a nie naukowca. Jednak po wygłoszonym przeze mnie referacie, bywają mile zaskoczeni.  

Jakimi sprawami zajmujesz się najczęściej w pracy terapeutycznej?

 Najważniejsza jest pomoc innym i to robię. Jednak najbardziej są mi bliskie sprawy małżeńskie i rozwój osobisty. Zdarzają się także pogadanki w szkołach, spotkania w grupach specjalistycznych i warsztaty. Ostatnio poświęcam dużo czasu na pracę ze Wspólnotą Domowego Kościoła. To dla nich przygotowałem rekolekcje na temat komunikacji małżeńskiej.

To bardzo ważny temat. Dotyczy losu wielu małżeństw. Trudno jest przecież przetrwać w związku bez prawidłowego komunikowania się.

Wszystkie badania pokazują, że jakość komunikacji jest miarodajnym probierzem jakości małżeństwa. Jeśli poprawimy komunikację między małżonkami, to automatycznie poprawimy jakość małżeństwa. Niby takie oczywiste, ale…

Mówi się dziś o nietrwałości powstających związków. Co jest najczęstszym powodem rozpadu małżeństw?

 Jest to, oczywiście, problem wielowymiarowy. Patrząc tak najbardziej ogólnie, trzeba stwierdzić, że leży formacja czysto ludzka. Nawet nie duchowa. „Kultura natychmiast” powoduje, że wielu ludzi nie poznaje siebie przed ślubem. Wtedy po ślubie przychodzi rozczarowanie. Chodzi także poznanie samego siebie i rozwój osobisty.

Czyli, żeby być dobrym mężem czy żoną – trzeba być dobrym, dojrzałym człowiekiem?

 Albo być na drodze do dojrzałości. Maslow twierdzi, że nigdy nie osiągniemy dojrzałości osobowej. Ale jeśli jesteśmy na drodze ku temu, to idziemy w dobrym kierunku. W ramach formacji ludzkiej problemem jest także nieumiejętność rozwiązywania konfliktów. Słyszy się często: „Albo będzie na moim, albo się rozstajemy”. Wiele razy spotkałem pary, które zwierały ślub warunkowo. Szczególnie dotyczyło to kobiet. Stojąc przed ołtarzem miały świadomość, że gdyby wszedł ten, którego bardziej kochają, ślubu by nie było. Jest to dla mnie niepojęte, ale taka jest rzeczywistość. Spotkałem się z tym kilka razy.

W takim razie są problemy ze szczerą komunikacją.

Po kilku latach spotkań z małżonkami mogę z pewnością stwierdzić, że jeśli w małżeństwie się coś psuje po roku, pięciu lub dwudziestu latach – to znaczy, że psuło się przed ślubem. Często ludzie żyją iluzją, iż druga strona z biegiem czasu się zmieni w jakiejś ważnej sprawie. W jakim czasie najczęściej małżonkowie szukają pomocy w poradniach?

Pewnie jesienią. To taki depresyjny okres.

Nie. W okresach świątecznych i w czasie wakacji, kiedy jest urlop. Wtedy zawsze rozdzwaniają się telefony do poradni. Dlaczego? Nie można uciec do pracy i trzeba być ze sobą. Poszerza się możliwość konfliktu. Dobrze jest, kiedy małżonkowie szukają pomocy. Generalnie bowiem nie ma kultury szukania pomocy. To wynika po części z konstrukcji psychofizycznej mężczyzny, który musi sam rozwiązać problem i nie szuka pomocy na zewnątrz. Znane „poradzimy sobie”.  To może trwać rok, dwa lub pięć lat, aż ona w końcu wali pięścią w stół i zaczyna się poszukiwanie specjalisty. Ale często jest już za późno.

To mężczyźni są wszystkiemu winni?

Są winni temu, że nie szukają pomocy. Męska duma blokuje ich. Myślą sobie, że jeśli potrzebują pomocy, to nie są pełnowartościowymi mężczyznami. A to jest błąd.

Mówi się w ostatnich latach wiele o różnicach płci. Wiele nieporozumień bierze się z niezrozumienie psychiki kobiety i mężczyzny. Czy ludzie, których Ksiądz spotyka są świadomi tego?

Paradoksalnie - nie. Ludzie wnoszą to w małżeństwo jako wiano. On wnosi swoją męskość, ona swoją kobiecość. Ta różność pojawia się w każdej sytuacji. Choćby w kwestii ustalenia priorytetów w małżeństwie. Co kupujemy najpierw: telewizor czy pralkę? Kto gotuje, pierze itd.

Przypuśćmy, że ma Ksiądz przed sobą parę narzeczonych. Na jakie różnice między kobietą a mężczyzną zwróciłby Ksiądz uwagę, aby zrozumieli siebie nawzajem?

Ona to wspólnotowość, on to sprawczość, działanie. Najlepiej jeszcze gdy te działanie można zmierzyć, udokumentować. Dlatego mężczyznę nie pociąga bawienie dzieci, bo jak to udokumentować, że się pracowało osiem godzin z brzdącami. Ale jak przez te osiem godzin wybuduje mur, to może się pochwalić. Dla kobiet licz się ofiarowanie siebie, bycie dla kogoś. Anglicy ukuli takie hasło „ciągle winna”. Chodzi o poczucie winny z tego powodu, że się zbyt mało daje siebie innym. Z tego ogólnego rozróżnienie biorą się inne różnice. Dlatego właśnie dla kobiety w komunikacji liczą się emocje, a dla faceta konkret, fakt. Dalej - do mężczyzny przemawia bardziej obraz, do kobiety słowo. Żeby zwrócić na siebie uwagę kobieta ubiera się pięknie, bo podświadomie wyczuwa to. Mężczyzna wie natomiast, że może zwrócić uwagę kobiety pięknym słowem. Następną różnicą jest pragnienie wyzwań u mężczyzny, a u kobiety stabilizacja.

Jak to ze sobą harmonijnie poukładać?

Trzeba te cechy uwzględnić przy różnego rodzaju wyborach. Na przykład małżonkowie idą do wypożyczalni filmów, aby się dobrze zabawić. Muszą uzgodnić to, co każde z nich chce oglądnąć. Jeśli tego nie zrobią, będą się nawzajem wychowywać. 

Często małżonkowie przychodzą do księży z prośba o pomoc w trudnych sytuacjach. Jaka jest, według Księdza, rola kapłanów w formowaniu prawidłowych postaw?

- Pierwszą funkcją kapłana jest modlitwa z małżonków. Jednocześnie chodzi o pokazanie tego, że wśród trudnych dni i różnych zranień nie są sami. Bóg ich wspiera i jest zawsze nadzieja na lepsze dni. Bardzo ważne jest także, aby księża pokazywali jak mężczyzna ma wykonywać swoje powołanie męża i ojca, oraz jak kobieta ma wykonywać swoje powołanie żony i matki. Chodzi o przekonanie małżonków do tego, że jest to droga do szczęścia w wymiarze ludzkim i duchowym.

I tutaj widzę bardzo ważną rolę kapłanów.

Mówi Ksiądz o pewnych idealnych wzorcach. Ale w świecie medialnym te cechy są bardzo pomieszane. Czy socjalizacja młodego pokolenia nie spowodowała zatarcia się różnicy płci?

Ludy pierwotne nie mają z tym problemu. Faktycznie jest jakaś zależność od poziomu cywilizacji. Im jest większy, tym mniejszy podział ról męskich i kobiecych. Jednak na samym szczycie cywilizacji pojawiają się tęsknoty za tym podstawowym podziałem. Coraz więcej powstaje wspólnot, które zwracają uwagę na ten naturalny podział ról męsko-kobiecych. Na moich wykładach na początku mówię właśnie o tych podziałach ról.

Nie spotyka się Ksiądz ze sprzeciwem? Dziś modna jest inna teoria?

Nie ma z tym problemu. Studenci bardzo uważnie słuchają i często najbardziej pamiętają właśnie te zajęcia. Chaos medialny prowadzi do tego, że męskość i kobiecość są przeciwstawiane sobie. Tymczasem, dla mnie, są to cechy komplementarne.

Już 28 maja odbędzie się wieczór małżeński u Matki Bożej Gietrzwałdzkiej pt. „Wojownik i oblubienica – czyli Boży plan dla mężczyzny i kobiety w małżeństwie”. Czego mogą się spodziewać uczestnicy?

Na początku będzie konferencji i świadectwa. Będziemy się starali pokazać biblijne rozumienie męskości i kobiecości. W oparciu o Pismo św. będę mówił o cechach, o których wcześniej powiedzieliśmy. Padnie także odpowiedź na pytanie, jak budować szczęśliwy związek małżeński. Jak wykorzystać cechy płci do budowania, nie do niszczenia. Podczas drugiej części będziemy celebrować Eucharystię, podczas której małżonkowie odnowią swoje przyrzeczenia. To jest doświadczenie Wspólnoty Domowego Kościoła z rekolekcji. Ludzie to bardzo mocno przeżywają. Jest to krok w kierunku jeszcze większej jedności i miłości.

Kto jest zaproszony na te spotkanie do Gietrzwałdu?

Oczywiście wszyscy małżonkowie. Celem jest to, aby małżonkowie o tym wszystkim, co usłyszeli, ze sobą porozmawiali. Ponieśli to dalej.

Archidiecezja Warmińska Radio Plus Olsztyn Gość niedzielny Gość niedzielny

Msze Św.

Dorotowo:
Niedziela: 9:00, 11:00 i 18.00 
Dni Powszednie: 18:00

Majdy:
Niedziela (lipiec-sierpień): 12:30

Najnowsze zdjęcia

IMG7803 IMG7840 IMG7846 IMG7849 IMG7857 IMG7863 IMG7882 IMG7885 IMG7891
Liczba odwiedzin: 142015
Liczba odwiedzin w miesiącu: 0
Liczba odwiedzin dzisiaj: 0